czwartek, 28 marca 2019

Dziewiętnasty Kącik Muzycznych Róż

Drogie Różyczki,
Przed nami kolejny Kącik Muzycznych Róż. Tym razem napisany już z komputera. Dopiero po doświadczeniu pisania czegokolwiek na telefonie mogę stwierdzić, że tego nienawidzę. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę do tego zmuszona. Chociaż od dawna elektronika nie płatała mi aż takich psikusów. Może i Wy tak macie, ale jeżeli nie – to mega Wam zazdroszczę <3 Fajnie by było, jakby nigdy nic się nie psuło. Ale dosyć o tym, czas przejść do Muzycznych Róż.

Wiadomość Floss po prostu muszę skopiować, bo sprawiła, że aż zrobiło mi się cieplutko na serduszku. Przeczytajcie i Wy :) „To co dzisiaj wyśle jest dowodem na to, że kącik jest potrzebny. Po premierze walentynkowych MR mówiłam Ci, że posłucham sobie więcej utworów podesłanego przez Ciebie Echos no i efekt jest taki, że połowa ich utworów trafiła na moją playlistę na Spotify, a to mój faworyt”
Całkowicie inaczej brzmi, niż to, co słyszeliście w Leave Your Lovers. Głos jest zdecydowanie spokojniejszy. Może to dziwnie zabrzmi, ale nigdy nie przestanę się dziwić, jak głosy mogą być takie cudowne. Ale wiecie co? Przekonajcie się same. Macie drugą szansę, żeby posłuchać Echos :)

Druga Różyczka, Camelie jako propozycję na to wydanie przesyła nam to. Pisała, że: „Miało być na Dzień Kobiet ale śpiewają mężczyźni więc nie przeszło. Sama piosenka to stary pop bez rapu w bridge’u albo reggaeton’owych klimatów w amerykańskich produkcjach. Lubię reggaeton ale tylko w całości po hiszpańsku a nie jako collab albo remix z czymś amerykańsko brytyjskim. Sooo enjoy this! PS. Nie byłam ich fanką za młodu”
Czy to jest to, o czym huczał cały internet całkiem niedawno? Powiem tak, nigdy nie byłam fanką ich, Miley, Demi… i innych. Może to jest fajne, ale jakoś do mnie nie przemawia :) Chociaż, w tej piosence mega podoba mi się to, że wyraźnie wszystko słychać. I to jest na plus, bo czasem trafiam na takie utwory, że mój mózg rozpoznaje tylko szuszuszuszuszu. A reszta? Wpada w ucho, ale nie będę za tym szaleć :) Teledysk też mnie jakoś nie porwał. Trochę w stylu (ale tylko trochę) One Republic - All The Right Moves, tak to przynajmniej mi się skojarzyło. Ale niczego nie narzucam, na pewno macie różne, inne odczucia odnośnie tego utworu. Przesłuchajcie, sprawdźcie, a może akurat już to znacie :)

A to czas na moją propozycję. Wynaleziona oczywiście podczas sprzątania. Czasem tak mam, że jeżeli ujmie mnie jakaś piosenka, a do tego wystarczy chwila, to przystaję i do końca jej słucham czy oglądam teledysk. W tym wypadku, teledysk zadecydował. Po pierwsze, przyciągnęła mnie ta śliczna fryzura (zawsze chciałam mieć taką grzywkę), po drugie - ta ładna, a zarazem smutna dziewczyna. Ale to muzyka zatrzymała. Dzielę się nią z Wami, ponieważ niesamowicie mnie poruszyła. A piosenka razem z teledyskiem to dopiero cudo. Może pamiętacie Straordinario, która nadal prowadzi w moim rankingu, ale drugie miejsce zajmuje właśnie Laragazza con il cuore di latta. Z początku złościłam się, że ma taki długi tytuł, bo po chwili było mało prawdopodobne, że go zapamiętam, ale jednak udało mi się to odnaleźć. I mam nadzieję, że i Wam się spodoba, także cały jej sens. No to co, przesłuchajcie :)
Ciekawostka, choć sama dopiero co ją odkryłam: Utwór brał udział w 69. festiwalu Sanremo, gdzie zajął 7 miejsce.
PS. Jakby co, to z czystym sercem polecam wszystkie piosenki Irama.

Na dzisiaj to już wszystko :) Następną kategorię, o którą chciałabym Was poprosić będą… Energiczne piosenki. Wiecie, takie w sam raz na wiosnę, na pobudzenie, na wzrost chęci do życia. Wierzę, że macie takie na swojej playliście, a jeżeli nie, to na pewno coś znajdziecie :) No to co, działajcie! Zgłoszenia przyjmuję do 7.04.
Do spisania wkrótce ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz