środa, 7 października 2020

Trzydziesty Ósmy Kącik Muzycznych Róż

Witajcie kochaneczki w mam nadzieję wyczekiwanej kolejnej edycji Muzycznych Róż! Spóźniłam się (as always), ale jestem tutaj z wami i porcyjką muzyki na nie-humorowe dni. Powiem wam szczerze, że cieszę się z tego pomysłu, miło jest usiąść, posłuchać waszych propozycji i oderwać się od rzeczywistości choć na chwilę. Co ciekawe, choć pewnie spodziewane propozycje dziewczyn mają (dla mnie) dość pozytywny wydźwięk. Ale w sumie dlaczego uważam to za ciekawe? Najprościej rzecz ujmując, ponieważ zauważyłam u siebie skłonność do powracania do znacznie cięższych brzmień kiedy coś jest nie tak lub gdy mam taki nie-humorzasty dzień. Zapewne zobaczycie to też w moich propozycjach :)

Nie przedłużając - zapraszam :D


Tuż po ogłoszeniu tematu napisała do mnie Flossia:

Otóż należę do osób, które jak mają kiepski humor to słuchają muzyki, która raczej ich jeszcze dobije, mam od tego nawet całą playlistę na spotify jakby ktoś chciał. 

No ale jak mam podesłać już coś konkretniejszego to podsyłam piosenkę, która oczywiście jest na powyższej playliście, ma mega dziwny teledysk i jest wykonana przez znanego pana, którego ja znam tylko 2 piosenki xD


Pierwsze skojarzenie - omg, same xD

Czy mogę ci po prostu powiedzieć jak bardzo zakochałam się w twojej playliście? Od wymownego tytułu zaczynając, na doborze muzyki kończąc. Masz tu wymieszane wszystko co lubię - WT, Adele, Lana, Evanescence, Mozart… wszystko i jeszcze trochę. 

Sama piosenka - p o z y t y w n a. Czy powinno mi być wstyd, że w sumie za dużo jego piosenek nie znam? No i ten teledysk - o co chodzi xD Ja wiem, że często nie łapię konceptów, ale mówię wam, to trzeba po prostu zobaczyć. Uważam to za mega ciekawą propozycję, dziękuję Floss :)


Następnie dostałam wiadomość od Camellie:

Jest to piosenka którą Spotify podsunęło na moja smutna playlistę podczas ostatniego sierpniowego zejścia i pomimo wszystkiego jest wyjątkowo pozytywna. Taka akurat na nie-humor. Na początku ma lekki vibe gitarki Eda Sheerana a później coś w stylu One Republic (czy jakoś tak), ale jednocześnie znajduje w tym świeżość :) 


Zdecydowanie trzeba podziękować Spotify. Na początku teledysk jak i tekst uderzają w moją wrażliwą linię, ale w sumie kurde, to ma taki miły wydźwięk. No i ich przemiana w teledysku! Zawsze jest mi szkoda, że to najczęściej ktoś musi do takich osób rękę, ale jednocześnie rozumiem, bez wsparcia na różne sposoby sama bym nie miała siły żeby dalej walczyć. No i tak, uwu piosenka na nie-humor, Cam potrafi wysłać coś super. Dziękuję ci bardzo za to kochanie, twoje propozycje zawsze mnie zaskakują w pozytywny sposób. <3

Co do teledysku jeszcze - koniecznie obejrzyjcie do końca!


Moja pierwsza propozycja to piosenka, z której zaczerpnęłam pomysł na nazwę swojej pani. Pamiętam, że po prostu się w tym zakochałam od pierwszego usłyszenia i już tak zostało. Mimo lat, które minęły nadal miewam te cudne ciarki jak tego słucham, a głos Sharon tutaj wyjątkowo mnie uspokaja. W linku daję wam wersję z jednego koncertu, dokładnie tę samą od której zaczęłam :D 

Druga piosenka zawsze miała w sobie to coś. Pamiętam jak chodziłam sobie na piechotę do gimnazjum i przez długi okres codziennie musiałam to mieć wśród piosenek odmierzających czas do rozpoczęcia kolejnego dnia w tym małym piekiełku. I tak jak wtedy pomagało to mi się uspokoić i wyciszyć, tak teraz ma równie dobre działanie kiedy jestem sama w domu i mogę sobie pokrzyczeć razem z Amy. Bardzo polecam, mimo kilku lat do przodu w rozwoju osobistym nadal to szczerze kocham. <3 


Myśląc nad kolejnym tematem Muzycznych Róż nieprzerwanie patrzyłam w kalendarz (w pracy dziennie potwierdzam wszystko datą, często kilkadziesiąt razy xD) i tak myślałam i myślałam, aż w końcu do mnie doszło - mamy październik! Tak więc kochane moje oficjalnie ogłaszam, że Trzydziesty Dziewiąty Kącik Muzycznych Róż zostanie zapełniony *fanfary* Piosenkami Studenckimi! Chodzi mi np. o przeboje z waszych studenckich lat, muzykę która pomagała wam się uczyć w trakcie sesji, może jakieś imprezowe kawałki, które po usłyszeniu odpalają lawinę wspomnień? Jeśli nie studiowałyście, albo jeszcze nie rozpoczęłyście tej szalonej przygody to może macie coś co dla was brzmi studencko? Jak zawsze u mnie możliwości są szerokie, a co mi prześlecie to z radością przesłucham i podzielę się tym z resztą naszych Różyczek. Czas daję wam i sobie (może bardziej to drugie?) do 22.10.2020

Zapraszam was kochane do moich skrzynek!