piątek, 27 lipca 2018

Trzeci Kącik Muzycznych Róż.

Drogie Różyczki!
Macie przed sobą taką fankę seriali, która potrafi zapomnieć o Bożym świecie. Na cztery dni. Wcześniej z braku internetu nie mogłam pozwolić sobie na nadrobienie swoich ukochanych odcinków serialików, a w tym tygodniu zapadłam jak kamień. Przede mną jeszcze trochę do oglądania, ale przecież muszę się ogarnąć. Marne wytłumaczenie? Może trochę. Ale gdybyście wiedzieli, że gdyby nie bliscy to zapomniałabym jeść i nawet spać – no to chyba jeszcze dobrze, że żyję ;)
Ale do rzeczy. Kategorią Trzecich Muzycznych Róż była… dowolność. Mogłyście podesłać mi co tylko chcecie. Lubię tą nie-kategorię, bo niczego nie narzucam i które z Was mają coś, z czym chciałyby się podzielić (jak w każdych Muzycznych Różach) to po prostu podsyłają. Dlatego w tym tygodniu posłuchajmy czterech propozycji.

Annemiek podesłała nam 
Niels Destadsbader – Speeltijdpiosenkę w swoim ulubionym języku (po niderlandzku, wersja flamandzka), a do tego dodała krótki opis, który po prostu muszę skopiować: „Niels śpiewa o swoim zmarłym przyjacielu i ich przyjaźni od przedszkola. Po jego śmierci na 2 lata porzucił muzykę, ale wrócił z tą piosenką. Zacytuję Wam kawałek tekstu, bo wydaje mi się najbardziej znaczący w tej piosence – „czas zabaw już minął, jeszcze czekanie, jeszcze szukanie (…) najlepsze jeszcze przyjdzie”. Annemiek poleca nam także przeczytać cały tekst jeśli mamy ochotę. A ja mówię, żebyście obejrzały sobie teledysk. Osobiście zatęskniłam za szkolną ławką ;)
Od siebie mogę zarzucić też tylko kolejną nie muzyczną refleksją. W klubie są raczej starsze kobietki, niż dzieciaki, dlatego myślę, że mogę sobie na to pozwolić. Pomijając piosenkę, bo oczywiście super, że doświadczamy czegoś nowego, bo przecież która z Was słucha sobie niderlandzkich piosenek? To jednak… Poruszona jest dobra kwestia. Okej, jako grupa mamy zdecydowanie inne doświadczenia, ale pomyślcie sobie, że ten facet jest niezwykle twardy. Spotkał się z wielką tragedią w życiu, bo stracił swojego przyjaciela. Jak wy byście się poczuły gdyby się tak stało? Nie mówię, że za kilkadziesiąt lat, bo to oczywiste, że każdego z nas to czeka, ale jakby to tak miało przyjść zdecydowanie szybciej?
Osobiście, chyba nie dałabym sobie rady. Za dużo łączy mnie z moją przyjaciółką i to takich rzeczy, o których nie wie nikt inny. A facet pozbierał się po dwóch latach. Mega go podziwiam. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to chyba nie byłoby wykonalne. No ale co, życie ;)

Po dosyć smutnym początku przechodzimy do utworu Flossi i ponownie skopiuję kolejną cudowną wiadomość:
„A więc było WT, było ID, więc czas na LDR. Kobieta przez którą stałam się zdrajcą metalu. Większość jej utworów idealnie nadaje się do leżenia na podłodze w kuchni i umierania, a miałam w swoim życiu okres, że często w takim właśnie stanie się znajdowałam. Jednak ja się ogarnęłam i Lana też, jej ostatni album do umierania się nie nadaje i moim ulubieńcem się z niego dzielę. Szanowna Pani (patrzcie dziewczyny, zwrot do każdej z nas, Flossiu <3) oto Lana Del Rey – In My Feelings
Okej, znowu zabiorę głos, poza muzycznie. Jestem pod wrażeniem, jak czasem trafiacie na podobne rzeczy, kompletnie o tym nie wiedząc. Wiadomo, można się porozumieć, ale wiecie, dla mnie przypadki nie istnieją ;)
Co do piosenki, wydaje mi się, że gdyby w TVN leciała kolejna seria You Can Dance, to ktoś na pewno by do tego zatańczył. Może i na świecie właśnie ktoś do tego tańczy ;)

Anita podesłała Remady & Manu-L – Holidays i...
I tutaj mamy zupełnie inny nastrój niż w poprzednich dwóch utworach. Anita dzieli się z nami wakacyjnymi rytmami. Oj kobietka nam się chyba wakacyjnie rozszalała ;) I bawi się tak świetnie, albo za tymi wakacjami tęskni. To bez znaczenia, bo muzyką na pewno je sobie przywołuje ;) Co ja mogę więcej powiedzieć na ten temat, może zdradzę Wam coś – uwielbiam piosenki, w których się gwizda. Tak jak i w tej ;) W momencie staje się to propozycją na wakacyjny hit. Może któraś z Was też coś takiego ma czy w tej kwestii jestem wariatką? :D Gwizdy i wakacje <3

Dissia wspomina swoją młodość pisząc tak: „No więc ja chciałabym się podzielić piosenką, którą pamiętam z czasów młodości, kiedy na Vivie była jeszcze muzyka.
  Chodzi mi o Fergie - Glamorous. Mam jakiś sentyment do tej piosenki i bardzo ją lubię, poza tym przypomina mi te czasu, kiedy byłam jeszcze malutką Diśką. No po prostu uwielbiam tą piosenkę i w moich zasobach muzycznych zawsze znajdzie swoje miejsce ♥” 
Uśmiechnęłam się dostając piosenkę od Diss, ponieważ też miałam na nią niezłą fazę. Szczerze mówiąc, tak sobie nawet teraz myślę, że te wszystkie hity z tamtych lat (bo piosenka jest z 2006, więc swoje lata już ma), jakoś tak zostaną nam w pamięci, a ciekawe jak to będzie z tymi „dzisiejszymi” hitami? W sumie to okaże się za jakieś 10 lat :D Póki co, przypomnijcie sobie Fergie :D

Patrząc na cztery propozycje, mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Choć z drugiej strony mam świadomość, że mamy wakacje, a ja tu Wam wyjeżdżam z jakimiś Muzycznymi Różami :D A jednak mimo to, w sondzie dotyczącej odstępu czasowego Muzycznych Róż wygrała odpowiedź co tydzień (5 osób) nad co dwa tygodnie (3 osoby) dlatego następną kategorią będą piosenki z lat 80. i 90. Stare wersje czy coś zza oceanu – po prostu liczę na Waszą inwencję twórczą. Na pewno coś znacie, lubicie a dawno tego nie słuchałyście ;)
I zmienię zasadę, wiecie? Zgłoszenia przyjmuję do niedzieli, 5.08. Sobota to w sumie jakiś dziwny dzień taki. Niech będzie niedziela, do północy, aż powitamy poniedziałek ;)

Co do wyników z ostatniego Kącika, to oddałyście 27 głosy, a podium wygląda następująco. Pierwsze miejsce zajmują Within Temptation - Summertime Sadness (cover) a także Tim Berg – Seek bromance (po 5 głosów) a trzecie aż cztery piosenki, które uzyskały po 3 głosy Luis Fonsi - Corazón En La Maleta, Don Omar ft.
Lucenzo – Danza Kuduro, The Underdog Project - Summer Jam oraz Boney M – Hooray! Hooray! No, tego to jeszcze nie było ;) Gratuluję podiumowiczom. Na dalszych miejscach znajdują się: Kygo, Labrinth – Fragile oraz Eroz Ramazzotti – Perfetto (po 2 głosy), a z jednym głosikiem Inna – Pentru Ca.

No to co, widzimy się za tydzień, mam nadzieję, że reszta seriali nie wciągnie mnie na tyle, że obudzę się sama nie wiem kiedy ;)
Pamiętajcie, czekam na nutki z lat 80. I 90. Na pewno znacie coś super ;)

PS. Nie wiem jak Wy, ale ja w ciągu tych upałów po prostu umieram. Nie znoszę takiej pogody. Za każdym razem czekam tylko na deszcz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz