wtorek, 12 maja 2020

Trzydziesty Kącik Muzycznych Róż


Moje kochane różyczki!
Ponownie bardzo wam dziękuję za chęć wspólnej zabawy. Tym razem temat dałam zdecydowanie trudniejszy, bo mi samej pomysł przyszedł tak naprawdę w drugim tygodniu :D Ale! Spisałyście się na medal i miałam co słuchać i zamieścić w tej notce. 

Pierwszą propozycję dostałam od KaMarleny:

Ciężko było zdecydować się jaka piosenka oddaje dla mnie wiele emocji, ale w końcu przypomniałam sobie o perełce, perełce z którą można się totalnie utożsamić, która wywołuje wulkan uczuć i przemyśleń.  Jest to dla mnie numer jeden. Ogólnie twórczość Dawida chwyta za serce i niektóre kawałki są takie, że odnajdziemy w nich cząstkę z naszego życia, wystarczy się dobrze wsłuchać. 

Dawida pamiętam jeszcze jak zaczynał karierę w programie i po tym usłyszałam o nim dość niedawno. Do większości polskich artystów podchodzę zazwyczaj z rezerwą, ale on mnie ostatnio niezmiennie zachwyca. Tego kawałka nie znałam, więc zdecydowanie dziękuję. Wszystkim polecam przesłuchać, bo warto :)

Kolejna napisała Floss:
Może i mnie teraz parę dni nie będzie, ale nie może mnie nie być w MR. Myślę, że skoro piosenka ma być o nas to powinna mówić sama za siebie więc po prostu je wyślę (bo będzie więcej niż 1) 
Wiem, że początkowo są one depresyjne, ale jak się zagłębić w tekst to nie jest to do końca prawda, choć w wypadku pierwszej czyni to ostatni wers dopiero.

Od jakiegoś czasu mam fazę na Lanę, ale tego jeszcze nie poznałam (lubię wchodzić w nowe zespoły/artystów stopniowo), więc jestem już dość przyzwyczajona do jej depresyjnych kawałków. Bardzo mi się podoba ta melodia, a tekst jest piękny i pod koniec się szczególnie identyfikuję.
Sound of Silence jest dla mnie w pewien sposób szczególne - nigdy nie miałam na niego szczególnego hype’u, ani mocno nie wczuwałam się w tekst, a jednak tak śmiesznie boli. Czy też tak macie?

Od Annamiek dostałam krótką acz treściwą wiadomość:
Ta piosenka to tak trochę ja podczas kwarantanny, no więc gdzie jest mój miliard? 

Jak się dowiesz to błagam daj mi przepis xD Jak się może spodziewałaś - nie znałam, ale cieszę się, że poznałam. Melodia jest bardzo przyjemna, t e l e d y s k (jestem fanką retro gier), a tekst jest na głęboki. Polecam najpierw przesłuchać, potem obejrzeć albo na odwrót - ja za pierwszym razem nie mogłam się skupić wystarczająco, aby wszystko wyłapać, bo wszystko zwracało moja uwagę. 

MollyMoon wysłała: 
Ta piosenka przemawia przeze mnie, oddaje uczucia , gdy czasami doskwiera mi brak możliwości pogadania z kimś lub, gdy ludzie myślą, że mnie znają, rozumieją.

Jak usłyszałam pierwsze nuty to miałam myśl, że jakaś pozytywna od początku piosenka. Potem zrozumiałam pierwsze słowa i oooh. To jest totalnie mój typ więc się wstrzeliłaś. Uwielbiam taką muzykę i chyba mi to zostało z dawniejszych czasów. Myślę, że wiele z nas czasami potrzebuje takiego zrozumienia z muzyki i cieszę się, że wstawiłaś coś tak osobistego.  

Kolejną propozycję podesłała Kejra:

Jest tak wiele kawałków, które towarzyszyły mi w ciągu mojego życia, że ciężko było mi wybrać jakiś konkretny ale wkoncu sie udalo :) Wychowalam sie na muzyce rockowej dlatego postanowiłam, że będzie to Marilyn Manson - Sweet Dreams (lyrics)  Utwor opowiada o życiu człowieka i o tym z jakimi problemami musi się borykać każdego dnia. Często zdarza się tak, że całe życie czegoś się szuka, a i tak się tego nie znajduje. Należy podejmować takie decyzje,aby wciąż mieć swoje życie pod kontrolą. Autor marzy o tym, aby jego słodkie sny się spełniły. Musimy przy tym pamiętać, że trzeba zawsze brać odpowiedzialność za swoje wybory. Ja cześć z moich snów już spełniłam, a część wciąż czeka w kolejce do spełnienia ... :)

Oh, ale mną walnęły wspomnienia.Ja co prawda w dzieciństwie miałam mało styczności z rockiem, ale okres gimnazjum był nim wypełniony na przemian z metalem. Przez pewien czas baardzo to lubiłam w wykonaniu Mansona, a nadal ta wersja jest moją ulubioną. :D

I ostatnia jak burza wkroczyła Camelie:

Osoby przebywające na czacie mają już pewnie dość moich regularnych narzekań depresyjnych, ze nie wiem kim jestem, bo moja sztampowa odpowiedź na to pytanie niestety uległa zmianie w zeszłym roku a ja do tej pory nie znalazłam godnego zamiennika. W związku z czym zarówno piosenka o mnie jak i notka o mnie to wyzwanie egzystencjalne. Po przeczytaniu tematu pomyślałam o piosence Tornera L'amore - il volo - (która pewnie już nie raz podrzuciłam) ze względu na to, że po przeczytaniu tłumaczenia tekstu piosenki rozkleiłam się na dobre 20 minut (czat klubowy tego doświadczył xD) Ale ponieważ depresyjne i płaczliwe piosenki to nie jest coś co gości w moich playlistach, wynalazłam utwór, który nie doprowadził mnie do łez ale jednak przywołał wspomnienia. I poniekąd jest utrzymany w pozytywnym tonie (zależy jak spojrzeć). Piosenki z przekazem mają to do siebie, że nie należy oglądać teledysku, żeby w pełni skupić uwagę na tekście. Tutaj mam takie trochę rozdwojenie jaźni bo z jednej strony jest to piosenka trudna do wykonania pod względem wokalnym a z drugiej strony szczena opada na oglądaniu wideo (gdzie dźwięk jest zbierany w tym samym momencie co obraz) i jest to wykonane effortless (bezwysiłkowo to chyba polski odpowiednik ale mi nie brzmi xD)
Gdzie patrzysz, słuchasz i się zastanawiasz "jak!?" Jest to utwór, który nie zakwalifikował się do finalnej wersji projektu ale na szczęście został wydany w celu ogłoszenia zmiany w produkcji :D
Co prawda nie przeprowadziłam się w wieku 10 lat do małego miasta i nie mieszkałam w bloku na końcu którego była jadłodajnia i nie poznałam 30 letniej kelnerki, która dawała mi ciasto jagodowe. ALE I can totally relate to that. Utwór opowiada historię a właściwie wiele historii i każdy może odnaleźć w nim chociaż kawałek, który będzie przemawiał do niego na różnym etapie życia. Przechodzimy od strachu przed zmianą i trudnościach w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. (#BeenThere) przez spotkanie kogoś kto pomoże nam się odnaleźć (może dla mnie to nie jest 30 letnia kobieta 20 lat temu a bardziej 2 panów 24-28 lat w zeszłym roku do teraz ale #BeenThere) , kto będzie miał czas i chęci wysłuchać nas, uwierzyć w nasze historie i marzenia i pomóc je zrealizować (#BeenThere) Do tego, że zwyczajnie potrzebujemy drugiej osoby, która sprawi, że poczujemy się ważni i potrzebni. że przestaniemy czuć się niechciani. (Kinda #BeenThere ale nie do końca) I że nawet jeżeli w pewnym momencie swojego życia stwierdzisz, że jesteś aspołecznym introwertykiem to pomyśl dwa razy bo może akurat ty jesteś tą osobą, która będzie kibicować komuś w spełnianiu marzeń i sprawi, że ktoś inny poczuje się ważny i chciany :)
Dobra, podrzucam jeszcze piosenkę na temat której się biłam z myślami, ponieważ w ruchu positive gratitude zamiast mówić I'm not good enough lepiej mówić I'm enough. Jest to autorska piosenka, opowiadająca o tym jak lepiej jest podążać utartymi schematami i używać sprawdzonych metod ponieważ nie czujemy się wystarczająco dobrzy aby robić to po swojemu i jako my. Proszę zachować timing bo usunęłam w nim wstępną pogadankę (ale można wysłuchać jak ktoś chce).

Pierwszą, ktorą tylko wspomniałaś (pozwoliłam sobie wstawić link, mam nadzieję, że lubisz tę wersję) kiedyś już od ciebie słyszałam i oh. ;-;
Jednak właściwe również poruszają - tak jak opisujesz ta pierwsza jest super. Ja sama nigdy się nie przeprowadziłam, a jednak w ciągu 4 lat pięciokrotnie zmieniałam całe środowisko, łącznie z przeniesieniem się na pół roku do ośrodka. I może nie pierwszą osobą, która mnie wysłuchała i pomogła się trochę podnieść, ale na pewno jedną z ważniejszych w moim całym procesie leczenia była pewna Kasia, z która nigdy potem nie miałam kontaktu, a jednak to ona jest tą moją starszą panią (w sumie to była ode mnie młodsza trochę, ale cii). Jak zwykle zapodałaś nam coś niezwykłego. :)
Druga mnie trochę ruszyła, bo od lat walczę z “i am not good enough”, ale co ciekawe moja druga propozycja będzie tego przeciwieństwem. 
Zdecydowanie polecam przesłuchać obie na spokojnie :)

Na koniec coś ode mnie:
Tomeczka słuchałam jakoś w czasie jego debiutu, a potem wróciłam trochę ponad rok temu i ta piosenka zapadła we mnie na długo. Cóż mogę powiedzieć - moi rodzice teraz lubią moich znajomych głównie dlatego, że ich nie znają :’) Nie raz zdarzało mi się słyszeć zachęty, abym zainteresowała się kimś bardziej odpowiednim, jednak nigdy mi to nie wychodziło. I “ I wish I could find somebody that my mother would like”
Druga jest zdecydowanie bardziej pozytywna i mogę po prostu powiedzieć, że pomagała mi wielokrotnie, bo słowa w niej zawarte nie raz próbowałam kierować do siebie. 

Na dziś to będzie tyle - bardzo was przepraszam za obsuwę w czasie, ale powypadało mi parę rzeczy ma uczelni i się nie wyrobiłam. Ponownie mi poprawiłyście humor za co bardzo wam dziękuję i mam szczerą nadzieję, że ten wpis nie zawiódł waszych oczekiwań :D

I teraz to na co czekają wszyscy! (tak, powtarzaj to sobie Jill)
Trzydzieste pierwsze Muzyczne Róże będą losowe! Podsyłajcie mi cokolwiek wam się spodoba, bo mam wrażenie, że po tym miesiącu szukania dla mnie mogłyście znaleźć coś ciekawego, ale niekoniecznie pasującego do kategorii, które podałam lub mogłabym podać.
Na zgłoszenia będę czekać do niedzieli 24 maja standardowo do 20. Iiiii, może i mnie się uda w końcu wstawić wpis w miarę w terminie :D

Jestem ciekawa co dostanę tym razem. Buziaczki~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz